Skrzyżowanie Grójeckiej z Winnicką. To tutaj znajdowała się jedna z ochockich barykad we wrześniu 1939 roku. To tutaj, 9 września, działon podporucznika Suchockiego zniszczył kilka niemieckich czołgów. Dwa z nich wciąż jeszcze widać na zdjęciu.
Skrzyżowanie Grójeckiej z Winnicką. Miejsce intensywnych walk we wrześniu 1939 roku. Dwa rozbite niemieckie czołgi widoczne po prawej stronie kadru.
Galeria zdjęć z tego miejsca (aukcje internetowe):
Fragment opisu barykady i przebiegu walk z 9 września 1939 roku (za Globtrotuar.pl): Barykada zbudowana była z kilku wagonów tramwajowych oraz wozów transportowych firmy Bracia Chotomscy.
Barykada na skrzyżowaniu Grójeckiej i Winnickiej, 9 września 1939 roku (Fotopolska).
Sznur tramwajów stojących na szynach osłaniał również z boku wkopane w ziemię polskie działo. Gdy się rozpoczął bój, Suchocki słyszał jedynie jego odgłosy, gdyż wgląd w przedpole zasłaniały wywrócone przed nim tramwaje. Po jakimś czasie grupki niemieckiej piechoty zaczęły przechodzić przez barykadę, po czym ruch zamarł. Po chwili ppor. Suchocki spostrzegł, że jeden z tramwajów zaczął się ruszać, i nagle z samego środka barykady wysunął się niemiecki czołg. Podporucznik, ochłonąwszy nieco z ogromnego wrażenia i zaczął strzelać. Już po pierwszym strzale czołg stanął. Podobnie zostały unieruchomione lub zniszczone następne czołgi, które kolejno przechodziły przez barykadę bezpośrednio pod lufą armaty. Niemcy widząc, że nie przekroczą barykady, wezwali pomocy ciężkiej artylerii, która swym potężnym ogniem zniosła ją doszczętnie. A od tej chwili ppor. Suchocki uzyskał wgląd na przedpole aż do skrzyżowania ulicy Grójeckiej z Opaczewską. Właśnie w tym momencie podjeżdżały niemieckie samochody, z których wyskakiwała piechota. Suchocki natychmiast posłał w jej kierunku kilkanaście pocisków i zdezorganizował przygotowania do natarcia. Nagle 30 kroków za stanowiskiem ppor. Suchockiego pojawił się  czołg, wyjeżdżający z ulicy Nieborowskiej. Suchocki przeżył ciężki moment. Zguba działonu zdawała się nieunikniona, gdyż wkopanej w ziemię armaty nie można było obrócić o 180°. Część obsługi skryła się w piwnicy sąsiedniej kamienicy. Niemcy, zajęci ostrzeliwaniem ulicy przed sobą, nie dostrzegli polskiego działa. Suchocki w poszukiwaniu ratunku rozkazał swoim kanonierom ostrzeliwać czołg z karabinów amunicją przeciwpancerną. Niestety pociski zaczęły bębnić po opancerzeniu czołgu, lecz Niemcy nie zwracali na to żadnej uwagi. Tymczasem w jednej z bram przy ulicy Grójeckiej ukazała się drużyna piechoty pod dowództwem podchorążego. Gorączkowe znaki ppor. Suchockiego skłoniły go do ataku zachodnią stroną ulicy wzdłuż kamienic. Na rogu Nieborowskiej nieomal doszło do zderzenia się z czołgiem. Podchorąży oniemiał, lecz już w następnej chwili wyrzucił zza rogu kilka granatów w stronę czołgu. Czołg cofnął się i nagle znieruchomiał. Niemcy zaczęli wyskakiwać i kryć się w opłotkach nie zabudowanych parcel.
Źródła: Tags:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *