Przechodziłem dziś koło miejsca, w którym kiedyś stał budynek administracyjny Zieleniaka. Mam sentyment do tego budynku, chyba przez jego bogatą historię związaną z oblężeniem Warszawy. Widać go na części niemieckich zdjęć z walk o Barykadę.
Budynak administracyjny Zieleniaka, ulica Opaczewska i gmach szkół powszechnych (w tle) po kapitulacji Warszawy w 1939 roku
Przed wojną Zieleniak funkcjonował jako targowisko warzywno-owocowe. W 1939 roku oparto o niego linię obrony miasta, a w okolicy budynku administracyjnego rozstawił się działon ppor. Zygmunta Sutkowskiego, którego działko przeciwpancerne unieruchomiło pierwsze czołgi niemieckiej 4 Dywizji Pancernej, podczas próby zdobycia Warszawy z marszu 8 września.
Targowisko Zieleniak przed wojną; Zdjęcie z artykułu „Stołeczny rozwój warzywnictwa” opublikowanego w dwutygodniku „Stolica”, nr 3–4/1939.
Przypomniałem sobie, że jakiś czas temu widziałem zdjęcie Zieleniaka wraz z budynkiem administracjnym z lat sześćdziesiątych. Charakterystyczny wysoki blok w tle tego zdjęcia istnieje do dziś. Dlatego zrobiłem zdjęcie porównawcze do zestawienia.
Budynek administracyjny Zieleniaka, Henryk Jurko, 1969;
Budynku administracyjnego już nie ma, został tylko fragment muru i tablica pamiątkowa. Nawet nie można stanąć w miejscu, w którym stał autor zdjęcia z 1969 roku. Teren obecnie zajmuje Targowisko Banacha. Ale można spróbować wyobrazić sobie, jakby to było gdyby wciąż stał w tym miejscu. Albo jak to mogło wyglądać kiedyś, kiedy Grójecka miała tylko jedną jezdnię. Kiedy wzdłuż torów tramwajowych ciągnął się długi mur targowiska. Łapię się na tym wyobrażaniu sobie za każdym razem, kiedy tamtędy przechodzę.
Źródła:
  • Zdjęcie budynku administracyjnego Zieleniaka z blokiem mieszkalnym w tle; Henryk Jurko, 1969; Za Fotopolska
  • Zdjęcie maszerujących żołnierzy z budynkiem administracyjnym Zieleniaka, perspektywą ulicy Opaczewskiej i gmachem szkół powszechnych w tle; Aukcje internetowe, za Fotopolska
  • Dwutygodnik „Stolica”, nr 3–4/1939, artykuł „Stołeczny rozwój warzywnictwa”
Tags:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *