Bohaterem dzisiejszego wpisu jest zdjęcie, na którym znalazło się wejście domu studenckiego „Akademik” (ul. Akademicka 5). O historii „Akademika” napisano już wiele, ja zatem skupię się na zdjęciu. Jako ciekawostkę podam tylko, że potoczne znaczenie słowa akademik wywodzi się właśnie od ochockiego „Akademika”.

Podczas drugiej wojny światowej, jeszcze przed wybuchem Powstania Warszawskiego, w gmachu stacjonowały dwie kompanie Schutzpolitzei, zwanej w skrócie Schupo. Była to konna policja ochronna i żandarmeria. I właśnie zdjęcie ustawionych przed wejściem do „Akademika” szupowców znalazłem jakiś czas temu na Fotopolsce.

Dom studencki „Akademik”, 1941; Fotopolska.

 

Kilka dni temu wybrałem się na plac Narutowicza z aparatem, żeby zrobić zdjęcie porównawcze.

Wejście do „Akademika”, styczeń 2019.

 

Efektem tej wycieczki jest poniższy kolaż:

Zdjęcie pozujących przed wejściem do domu studenckiego „Akademik” szupowców zestawione z dzisiejszym ujęciem tego miejsca.

 

Niemcy usunęli napis „C.A.B.P. 1929”, będący skrótem od Centrala Akademickiej Bratniej Pomocy i datą otwarcia domu studenckiego, tabliczka adresowa jest dziś po lewej stronie od wejścia. Poza tym wielu zmian nie ma, a na elewacji budynku i okładzinie portalu wciąż można dziś znaleźć ubytki, które zostały sfotografowane w 1941 roku:

Uszkodzenia elewacji i okładziny portalu, które przetrwały na Akademiku do dzisiaj.

 

I na koniec niespodzianka – korzystając z dobrej pogody, udało mi się wyjść na górę i zrobić kilka zdjęć, które posłużyły do wykonania poniższej panoramy Ochoty:

Plac Narutowicza z okna Akademika (pełna wersja: 26 MB), 20 stycznia 2019.

 


 

Źródła:

Tags:

2 Comments

  1. A ja osobiście znalem bohaterskiego żołnierza AK, który w zastępstwie swojego dowódcy – któremu przed akcja „odebrało zmysły” po otrzymaniu powstańczą Poczta Polowa informacji o zabiciu przez Niemców jego jedynego syna – to ten podoficer poprowadził przez Plac Gabriela Narutowicza ATAK szturmowy żołnierzy AK na ten „AKADEMIK”, gdzie znajdowaly się obwarowane Szkopy !!!!
    Tym odważnym podoficerem, który przejął inicjatywę po swoim zdruzgotanym psychicznie dowódcy, był Warszawiak, pan STANKIEWICZ (imienia nie pamiętam). Znalem długie lata jego syna Zbigniewa Stankiewicza, absolwenta Politechniki Warszawskiej, który żył i zmarł w Kanadzie. A ja będąc w Warszawie, czasami odwiedzałem jego ojca w mieszkaniu przy ulicy Narbutta na Mokotowie, tuz przy kinie „ILUZJON”. Rodzice Zbyszka, oraz on i jego zona …. są pochowani w grobie rodzinnym na Cmentarzu Powązkowskim. > Pozdrawiam serdecznie.

  2. I ja rowniez bylem czasowo zwiazany z tym Klubem Studentow Politechniki Warszawskiej „ALFA”. Pozna jesienia roku 1980 nasz warszawski zespol rockowy z Pragi o nazwie „KOKS”, zagral w „ALFIE” swoj ostatni wspanialy koncert, po ktorym moj bliski kuzyn Krzysztof Ostasiuk vel „URIAH” (pozniejszy wokalista grupy „FATUM”) …. zostal zabrany w kamasze do jednostki wojskowej LWP w Ciechanowie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *